Jakiś facet od weselnych przyśpiewek krzyczy, że musi żreć nasze pieniądze, bo jego muzyka nas leczy. W tym czasie ludzie umierają wypluwając z siebie płuca, a zadowolony z siebie rząd mówi, że powinniśmy się uśmiechać.
Ten tekst piszę w dniu, w którym na Covid-19 umarły 603 osoby. Dla polskiego rządu, który dawno już przestał być rządem reprezentującym Polki i Polaków, te 603 osoby są liczbą jedynie. Bo tak śmierć obywateli podsumowuje od roku minister i premier. Sucho, bez emocji, stukając w kalkulator.
Mateusz liczy to sobie tak samo, jak wcześniej wyliczał VAT, który musi ściągnąć.
Te 603 osoby to czarny rekord, ale nie ma się co przejmować, bo dzień wcześniej minister zdrowia Niedzielski mówił: – Można powiedzieć, że chyba powoli możemy troszeczkę się uśmiechnąć i stwierdzić, że to, co jest najgorsze mamy w pewnym sensie za nami.
W pewnym sensie jednak nie, ministrze. Ja się nie uśmiecham.
„Z powodu COVID-19 zmarło 112 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 491 osób” – podało dziś o godzinie 10:32 Ministerstwo Zdrowia. To oczywiście bzdura, bo zmarłych i chorych jest więcej, codziennie więcej. Ciągle i wciąż, bo śmierć nie czeka aż premier Morawiecki ujmie ją w statystyce. Śmierci nie interesuje, że w kraju 38 milionów ludzi robi się tylko 40 tysięcy testów, by lepiej to wszystko wyglądało na konferencji prasowej. Tej na tle polskiej flagi.
Składową takiej liczby, wymienianej codziennie i sucho przez rządzących, był na przykład pan Jan, który skonał w szpitalu w Iławie. I leżał tak sobie martwy przez osiem godzin, obok innych charczących i duszących się pacjentów.
Pan Jan skonał, bo szpital nie był gotowy na epidemię, o której wiemy od roku i o której rząd przekonywał, że jest opanowana. Wirus jest w odwrocie – mówili Mateusz premier z prezydentem Andrzejem szczerząc się idiotycznie w kampanii wyborczej.
Wtedy, kiedy jeszcze był czas, by szpital w takiej Iławie dofinansować, doposażyć, przygotować. No, zrobić coś, by pan Jan nie umarł tak po prostu i samotnie. Zamiast tego znalazły się miliony na maszty z flagami z funduszu covidowego. Znalazł się czas, by prezydent Andrzej wygłupiał się w internecie rapując o ostrym cieniu mgły. Znalazł się czas na wszystko, tylko nie na ratowanie życia pana Jana i innych Polaków umierających w nieprzygotowanych szpitalach, na rękach wymęczonych lekarzy.
Ale każdy, kto powie, że rząd kłamie, że jest nieudolny, nic nie robi, nie ma planu, że przespał rok cały, zajmował się tylko sobą, wyborami i swoimi przywilejami, że przez głupotę rządu umierają ludzie, a w szpitalach nie ma juz miejsc dla konających, że rząd wszystkie działania wykonuje tylko propagandowo – ten nie powie prawdy.
Bo rząd przecież pomaga Polakom. Mateusz – nasz ojciec najlepszy – dba o Polaków. O konkretnych Polaków. Pomóc chciał na przykład Braciom Pierdolec i takiemu facetowi, co nazywa się Bayer Full.
Przypomnijmy, że w dobie epidemii i kryzysu, w momencie gdy zwykły podatnik – jeśli akurat nie umiera w Iławie – zastanawia się, kiedy będzie musiał zamknąć interes lub straci pracę minister kultury przyznał 1,9 miliona naszych pieniędzy takiej kulturze jak Bracia Golec i pół miliona takiej ostoi kultury jak Sławomir Świerzyński, znany na weselach jako Bayer Full.
Wicepremier i minister kultury Gliński tłumaczy, że w całym skandalu z pieniędzmi podatników dla celebrytów golco-disco-polo winę ponosi algorytm. Tak, tak. To nie oni, to bezosobowy komputer, który dał pieniądze jakimś braciom od rymowania ściernisko-San Francisco i facetowi, który wyśpiewuje swe fantazje o tym, jak wsadza przyrodzenie w robiącą szpagat kobietę. A robi to tak: „w przód, w tył, wspak, na wznak. Łupu cupu, siabadabada”.
Problem w tym, że ten rzekomy algorytm jest tak samo niedorobiony, jak cały nasz polski rząd. Gliński zaaprobował plan z mokrych snów Korwina-Myszke, by wsparcie podatników dla milionerów było największe, a dla ubogich najmniejsze. Czyli: Bracia Pierdolec i pan Bayer Full, którzy przed epidemią zarabiali miliony dostać mieli olbrzymie pieniądze. A jak ktoś ledwo wiązał koniec z końcem to chuj mu na grób. Przecież biedny przyzwyczaił się, że jest biedny i w epidemii i przed nią. Ale krezus od dęcia w trąbę i kwicenia, gdy widzi słodyce nie może przecież być stratny.
To bardzo logiczne działanie, kiedy przypomnimy sobie, że Gliński to ten sam facet, który wywalił 26 milionów naszych pieniędzy na jakąś łódkę. Jego zdaniem miała promować miłość do Polski pośród mew i dorszy. Zepsuła się oczywiście od razu i ciągle stała gdzieś w doku, ale wróćmy do rzeczywistości.
Jak panie Gliński miłość do Polski promuje teraz szpital powiatowy, w którym zrozpaczony lekarz na własnych plecach targa zwłoki i układa je piętrowo, jedne na drugich, bo w chłodni brakuje już miejsca na te nieszczęsne trupy?!
No jak, Piotrze Gliński?
Czy stłoczony trup na trupie wystarczająco już pokazuje miłość do Ojczyzny? Czy jeszcze ma zacząć przeciekać płynami ustrojowymi i będzie pan kontent dopiero, gdy limfa i krew ułożą się na starej glazurze w naszą flagę umiłowaną, biało-czerwoną?
Czy lekarz ciągnący te zwłoki przez korytarz nucić ma akurat „Boże coś Polskę”? Albo przynajmniej podśpiewywać „majteczki w kropeczki ło ho, ho, ho”?!
Widocznie nie rusza cię to facet, skoro kurwa wolałeś zapłacić Golcom i Bayer Fullom niż dać na szpitale. Być może gdyby ten medyk umęczony z powiatu przebrał te trupy w jakieś mundury ułańskie, jakąś instalację artystyczną zrobił, albo na przykład te zwłoki poukładał w rekonstrukcję dokonań patriotycznych wyklętego Łupaszki, to byś zauważył.
Albo, kurwa do łódki tej twojej za 26 naszych milionów te zwłoki władować. To byś lubił.
Albo nie, lepiej. Jana Pawła z tych trupów ułożyć trzeba było, lekarzu głupi. Nie pomyślałeś w ogóle, a narzekasz, że rząd szpitala nie finansuje.
To teraz modne jest w ministerstwie i ogólnie popularne artystycznie, takie duże twarze ważnych ludzi układane z małych elementów. A tych elementów małych, nieistotnych dla Glińskiego i Mateusza mamy ostatnio sporo. Tylko dziś aż 603.
Zmarłą panią Władzię połóż tu, a pana Jana tam. No wygnij go człowieku, będzie robił za kącik ust dobrotliwie uniesiony w tym profilu artystycznym. Gotowe? Tego trupa daj jeszcze tam, krwią się zarzygał, to będzie wyglądało jak policzek zaróżowiony. Spokojnie, będzie dobrze widać, zdjęcie zrobimy z góry, drona przyślą ze Szpitala Narodowego. Zrobione? No to na trzy, cztery, śpiewamy: Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina.
Siabadabada.
Za dotację od polskiego rządu, jaką planowała wziąć firma Braci Pierdolec można zatrudnić 803 ratowników medycznych w szpitalu w Białymstoku. Bo ratownikom chcą tam płacić 2360 zł brutto. Serio.
Bo nie ma pieniędzy.
A ten z Bayer Full, ten cały Świerzyński, który planował przytulić 550 tysięcy złotych – czyli pensję 233 ratowników – bezczelnie przekonuje, że mu się te pieniądze należały.
Taki pewien siebie jesteś siabadabada? Jakbym zrobił rzeźbę tego Jana Pawła z trupów covidowych i do Glińskiego o kasę wystąpił to byśmy zobaczyli, kto dostanie więcej. Cwaniaczku.
Trzymajcie się teraz.
– Chory w szpitalu też potrzebuje muzyki. My ten klimat muzyczny i artystyczny zapewniamy tym ludziom. To że ktoś dostał 500 tys., 700 tys., 2 miliony, jak chłopacy, Golce, to nie ma nic wspólnego. No po prostu takie są realia – przekonuje facet, który wyśpiewuje ubogimi rymami piosenkę dla fetyszystów bielizny nastoletnich dziewcząt.
O tych fetyszystach to jeszcze za chwilę będzie.
Umierając na covid piosenkę pana Świerzyńskiego najbardziej chciałbym usłyszeć. Mam nadzieję, że wprowadzisz wicepremierze Gliński jakiś narodowy program leczenia, w którym w narodowym – oczywiście – szpitalu chorzy będą leczeni pierdzeniem Golców o ściernisku. I takimi hitami jak piosenka o Płocku pana Świerzyńskiego, z której dowiadujemy się, że „była ciemna już nocka, no i mąż wraca z Płocka i zastaje w swym łóżku sąsiada. Wziął scyzoryk rozłożył i z powrotem go złożył”.
550 jebanych tysięcy złotych.
Płock to akurat takie miejsce, gdzie rodzina chorej na covid-19 staruszki usłyszała od dyspozytora, że „jak oddycha to żyje” i „są skazani na łaskę bożą”. Bo pomoc nie nadejdzie.
Łupu cupu, siabadabada.
Z tym Płockiem Świerzyńskiego to jest tak, że to – jak mówi internet – 15. najpopularniejsza piosenka tego pana, co w normalnych czasach powinno nam dać do myślenia. Ach, gdybym ja umiał zrymować „rozłożył” i „złożył” byłbym dziś bogatym, bezczelnym milionerem. A tak – cóż. Ciemność i smutek. Smutek i smutek – żeby se porymować.
– Disco Polo to współczesna polska muzyka ludowa. Taka muzyka była inspiracją dla Chopina i Moniuszki, być może kompozytorzy polscy w przyszłości będą tworzyć na podstawie disco polo – mawia o sobie pan Bayer Full. Z przekonaniem tak mawia i z suto najedzonym brzuszkiem.
No z pewnością. Ja już widzę te konkursy chopinowskie przyszłości, gdzie jakiś młody zdolny na fortepianie napierdala o pedofilii.
Dlaczego akurat – tak nagle – o pedofilii? Bo ta kultura od Glińskiego za 550 tysięcy naszych pieniędzy to nie są tylko piosenki o wkładaniu penisa w panią, która robi akurat szpagat, czy o jakimś frajerze z Płocka. Są też i o tym, że warto pomacać czasem małą dziewczynkę.
To cały mundurek tych naszych pań
Z koronek i tiulek, to ja mówię wam
Kolonie, wycieczki, poznałem nie raz
Obozy sportowe zaliczyłem też
Druhenki, sportsmenki, tam kochały mnie
Tam także poznałem słów znaną mi treść
Choć lata mijały i szybko biegł czas
To zawsze mówiły: „To mój pierwszy raz”
Majteczki w kropeczki ło ho, ho, ho
Niebieskie wstążeczki ło, ho, ho, ho
Bielutki staniczek ło, ho, ho, ho
Maleńki guziczek ło, ho, ho, ho
Moniuszko, jak w mordę strzelił.
No, przecież nawet kardynał Dziwisz zauważyłby, że coś tu jest nie tak.
Z kolei Bracia Golec (1,9 mln przyznanej dotacji) nagrali za to piosenkę o tym, że może by serce biło, albo by nie biło. Takie „chuja nie wiem, może tak, a może tak, zaśpiewam coś i popierdzę w trąbę, ważne, że o żołnierzach wyklętych”. Lepsze to, niż macanie druhenek ło, ho, ho, ho, ale jednak.
Tak śpiewali patriotycznie Bracia Golce:
„Nasze serca
Biją z całej siły
Ale bez nich
Być może by nie biły”
Czyli ten rym z Płocka „rozłożył złożył” jest kulturą narodową za 550 tysięcy, a „siły biły” już za prawie cztery razy więcej.
Ile ministrze Gliński zapłaci pan za rym „zbrodniarze, kiedyś naród was ukarze”? Albo, jak już pan sypie kasą, to za takie coś?
Pani Stasia umiera
Bezgłośnie wzywa doktora
Szumowski się uśmiecha
Nie ma respiratora
Ile warte jest takie coś, panie Gliński? Częstochowskie rymy, więc rozumiem, że chociaż ze 100 tysięcy? Czy to jest warte chociaż życia 603 osób?
A ile, jeśli dodam siaba daba la la la?
To, że my Polacy jesteśmy podzieleni, wiedzieliśmy już dawno. Ale teraz, w epidemii, ten podział idzie inną, drastycznie widoczną linią. Jest starsza pani, pokornie czekająca na podłodze w szpitalu w Łomży na respirator, który Szumowski kupił od handlarza bronią. Ale go nie ma, choć ta staruszka i ja i ty za ten respirator zapłaciliśmy. Ta staruszka grzecznie i cichutko umiera sobie na tym linoleum, nie chcąc sprawiać nikomu kłopotu, a pan minister wpisuje ją do suchej statystyki.
To jedna strona obecnej Polski.
Druga to obrzydliwie bezczelny cham napychający sobie ryjec połową miliona złotych i krzyczący, że mu się należy, bo ludzie mają w szpitalu słuchać tych jego wypierdów bum bum tralala. Bo na weselach nachlani wujkowie łapią za kolanko swoje siostrzenice w rytm jego piosenek. W przód, w tył, wspak, na wznak. Hehe, druhenka i majteczki.
I nie wiem, jak z waszej perspektywy, ale z mojego okna widać, którą stronę Polski wybrał nasz rząd.
Miłego oddychania bez tlenu, kochani. Łupu cupu, siabadabada
Tekst powstał przy wsparciu Patronów.
A gdybyście i wy mieli ochotę rzucić we mnie monetą i wesprzeć moją pisaninę, to będę bardzo wdzięczny. Tu trochę o tym piszę. Jak chcecie, kliknijcie poniżej.
View Comments (16)
Natknęłam się na Twój profil na patronite - bo sama chciałam założyć tam konto. Jak powiedział jeden typ w "skazanym na bluiesa" do Ryśka Riddla - "pięknie piszesz, synek":D Choć z pewnością ani pięknie, ani synek tutaj nie pasuje. Uśmiechnęłam się nie raz, czytając opis, i pomimo polskiego bagna opisywanego prawdziwie powyżej - zrobiło mi się lepiej na duszy. Na razie stać mnie tylko na to, żeby kupić sobie piwo i czytać za darmo:) (chyba, że poratuje mnie minister Gliński, w co wątpię) - ale gdybym tylko miała comiesięczne pieniądze na życie, zostałabym Twoim patronm:D Serdeczności i szerokości, jak to mówią kierowcy TIRów, najbardziej solidarni ludzie świata.
***** ***
Nie wiem czy cokolwiek więcej można powiedzieć. Nawet jeśli nie zarazimy się tym wirusem, to w tej Polsce szybko nabawimy się nerwicy i problemów z oddychaniem, więc zginiemy tam samo, bo stan polskiej psychiatrii nie jest lepszy niż pozostałych sektorów służby zdrowia. Też zostaniemy numerkami w tabelce Mateusza, łubudubu siabadabada.
Jak to mówił Zbigniew Stonoga: "każdego dnia budzę się i myślę "kurwa, znowu w tej Polsce." I od razu żyć się odechciewa."
Trzymajcie się kochani
Publicznie obiecuję wziąć dodatkowe nadgodziny, czy tam sobotę, żeby przelać Ci w końcu jakąś kasę za to pisanie.
Ja się boję czytać twoje teksty ale i tak czytam a potem się pozbierać nie mogę. Znowu mnie wgniotło, ale warto było. Dzięki.
W tym poście wyraziłeś dosłownie całe moje wkurwienie i wszystko, co myślałam, a czego nie umiałam ubrać w słowa. Dzięki ci za to.
Borsuk to dzik. Zerknij na wcześniejsze.
@Krystian To nie jest większość. To jedna trzecia, która zagłosowała na bolszewików i faszystów. Druga trzecia była przeciwko. Trzecia trzecia ma całość w dupie i w ogóle nie zagłosowała. Tak w uproszczeniu, rzecz jasna.
Eee tam, od razu na bolszewików i faszystów. Głosowali na Jarka co pińcset na dzieciaka dał, na Mateuszka co 13-tą emeryturę dał, na Krzysia co jest młody, ma fajne auto, fryzurę i czasem mu się zdarza powiedzieć coś niegłupiego. W ogóle kto to jest bolszewik i faszysta? Nie pytam o definicję tylko o takie uosobienie. Bo np. komunistą dla widzów TVP jest Wałęsa, a Piotrowicz jest patriotą. To my się tutaj unosimy głosowaniem na jakichś faszystów i bolszewików, tym, że łamany jest święty dla demokracji trójpodział władzy (ile, kurwa, naszych rodaków wie co to jest trójpodział władzy - prosiłbym o typy; mój typ wariant optymistyczny - 2%), a elektorzy mają to głęboko w dupie. Pardon, oni tego nie mają w dupie, oni po prostu są tego tak dalece nieświadomi, że prędzej Przyjacielu na nóżkach do Nowej Zelandii stąd zajdziesz niż oni tą świadomość uzyskają. I wiesz co jest w tym wszystkim najgorsze - że to, niestety, nie jest wina PiSu. Tzn. też ich wina, ale taka sama jak wszystkich pozostałych pierdzących w stołki polityków od 1990 r., którym po prostu łatwiej było rządzić ciemnogrodem. No może trzeba wyłączyć Mazowieckiego i Bieleckiego - ich rządy faktycznie walczyły o przetrwanie państwa. Każdy kolejny miał to z premedytacją w dupie.
@XavrasW Rozwadnianie zagadnienia to nie jest moja bajka. I jakoś mi nie wchodzi narracja: "oni też są źli", "tamci też kradli", "winni są wszyscy" (czyli nikt). Nie było po 1989r. takiej formacji, takiej partii, która tak nienawidziłaby Polaków jak PiS. Nie było formacji organizującej pochody z płonącymi pochodniami. Nie było formacji jawnie bratającej się z faszystowskimi bojówkami. Nie było takiej partii, która tak bezczelnie i jawnie kłamałaby we wszystkim. Toż nawet "komuchy" starali się zachować jakieś pozory, pisowscy bolszewicy nie zachowują żadnych. Przekręt Szumowskiego nie miałaby szans nawet za komuny, tutaj pełna jawność = kradną na naszych oczach! Pomijam fakt, że to wyjątkowe lebiegi - za co się nie wezmą to spierdolą (tak, nawet kraść porządnie nie potrafią). Poczytaj, pooglądaj, jest trochę materiałów z Chruszczowem, z Gomułką - PiS mentalnie (a Kaczyński na pewno) tkwi w czasach Bieruta. Dla nie to bolszewicka partia, która hoduje faszystów.
Bynajmniej nie o rozwodnienie chodziło w moim wpisie tylko o przyczynę tego stanu rzeczy. PiS jest najgorszym kurestwem jakie spotkało ten kraj od czasów Gomułki - to jest bez dyskusji. Natomiast naiwnością jest przejawiana przez niektórych wiara, granicząca z pewnością, że jak tylko PiS zostanie odsunięty od władzy to wszystko nagle będzie cacy. Nie będzie, bo zaraz pojawią się następni hochsztaplerzy, którzy zdobędą większość za obietnicę jakiegoś kolejnego 500+ albo wizję Wielkiej Polski. Co ja piszę - już się objawili - dla Krzysia Bosaka et consortes celem są wygrane wybory za 8 lat i jak patrzę na stan umysłowy naszego narodu to mam wrażenie, że oni ten cel spokojnie mogą osiągnąć. I znowu będziemy mieli powtórkę z rozrywki, a w zasadzie nie powtórkę tylko upgrade, bo zawsze jest upgrade: w 2005 roku Lepper po dostaniu się do sejmu w jednym z pierwszych wystąpień mówił, że "tu już nie będzie Wersalu" - okazuje się, że to co było wtedy w porównaniu z tym co jest teraz to był Wersal.
A tu masz rację, jasna sprawa. Ja złudzeń nie mam żadnych, za długo już żyję, i za dużo widziałem. Mam jedynie nadzieję, że następna władza będzie "normalniejsza", i tyle. Acz PiS pokazał, że można. I co można. A to kusi.
Dla mnie.
:-)
Uff! Żem wstrząśnięta... Tym postawieniem na jednej szali wagi, zwanej Polską, frywolnych, idiotycznych piosneczek tworzących "kulturę Glińskiego", a na drugiej - zdrowie i życie Polaków. Ręce i majteczki w kropeczki opadają. Nie będę używać słów wiadomych, które same się cisną na usta. Po prostu ogarnia mnie przerażenie, niemoc, brakuje wyobrażni, czym się skończy ten żałosny teatr (znowu kultura). Czy jego scena runie i znajdujący się na niej kiepscy "aktorzy" i reżyserzy tego spektaklu wpadną w otchłań przeszlości, z której się już nie wydobędą? Oby...
Nie zmienia to faktu, że wobec tak masowych zgonów, szczególnie gdy dotyczą nieznanych nam panów Janów czy pań Elżbiet, zaczynamy... obojętnieć. Nie z braku empatii, tylko z bezsilności. Niewyobrażalne jest dla mnie, że pacjenci zostają sami, umierają w samotności, otoczeni li tylko (albo aż) pomocą nieludzko zmęczonego personelu medycznego, niedoinwestowanego i niedocenianego. Taaaak... dla rozweselenia faktycznie brakuje tylko "siaba daba da" i "usia siusiu la la la". Niestety, czasami prorocze okazują się slowa: "miała matka syna, syna jedynego". Tylko zakończenie jest inne, niż w piosence.
Tak jak doceniam piosenki pana słafka tak samo doceniam jego trud rodzicielski w wychowaniu syna i jak rowniez to,ze ojcem po raz pierwszy zostal bo pozwolono mu sie zblizyc do 16-letnich harcerek.
Nie mogę tego czytać. Bo bierze mnie wkurw*****. Dlaczego do jasnej cholery ta zasrana większość tego nie widzi co sie odpie*****.
Ta zasrana większość pracuje na rzecz mniejszości, myśląc, że coś im z tych tysięcy skapnie.