Dwóch ministrów polskiego rządu patrzących z uwagą, jak jakiś facet gwałci krowę. Dwóch ministrów polskiego rządu pokazujących ten gwałt, podtykających go pod oczy całemu narodowi. Dwóch ministrów polskiego rządu łamiących tym samym zapis par. 202 Kodeksu karnego i popełniających przestępstwo zagrożone karą do lat 8. Tak wygląda Polska w drugiej połowie 2021 roku i tak wygląda teraz nasze smutne życie.
Też macie tak, że wydaje się wam, że jeszcze nie tak dawno czytaliście książki science fiction i zastanawialiście się, jak ten rok 2020 i później będzie wyglądał? Te wszystkie załogowe loty na Marsa, syntetyczne hamburgery wyskakujące ze StarMastera3010 za naciśnięciem guzika, te kontakty z obcymi cywilizacjami, te latające samochody i wieżowce do samych gwiazd?
Czy ktoś z was wtedy, w ciemności dziecięcego pokoju, pod kołdrą przy świetle latarki pochłaniający kolejne przygody Billa Bohatera Galaktyki, wyobrażał sobie rok 2021 właśnie w ten sposób?
Że przyszłość zobrazuje dwóch polskich ministrów w skupieniu oglądających, jak facet gwałci krowę i bez żenady transmitujących to obrzydlistwo na cały kraj?
No, może ja. Trochę. Bo z całego SF najbardziej lubiłem zawsze postapokalipsę i dystopię. Ale, do cholery! Nie czytałem tego wszystkiego w ramach poradnika, tylko jako fantazję, która nigdy nie miała się zrealizować.
Ale zrobiła to.
Żyjemy w postapokalipsie i żyjemy w dystopii. Żyjemy na planecie, która nie tyle umiera, co umarła już jakiś czas temu, a my jak debile cieszymy się z ciepłej zimy.
Żyjemy w kraju, w którym ministrowie Kamiński i Błaszczak zorganizowali na żywo wydarzenie, podczas którego usiłowali zaszczepić w Polakach myśl, że każdy obcy na naszej ziemi to nie człowiek, a terrorysta i zboczeniec.
I pokazali, jak facet gwałci krowę, a drugi (?) molestuje dziecko.
Wypełnili tym samym – jak to się brzydko po prawniczemu mówi – znamiona czynu zabronionego, o którym mowa w art. 202 par. 3 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 roku, Kodeks karny.
Grozi za to do 8 lat więzienia, a paragraf 3 artykułu 202 mówi, że karze podlega „kto (…) rozpowszechnia lub publicznie prezentuje treści pornograficzne z udziałem małoletniego albo treści pornograficzne związane z prezentowaniem przemocy lub posługiwaniem się zwierzęciem”.
Przestępstwo popełnili nie tylko ministrowie Mariusze Błaszczak z Kamińskim, ale również człowiek, który tę obrzydliwą prezentację przygotował i inny, który ją zatwierdził. Zgadując po wyjątkowej estetyce tych slajdów musieli być to wysokiej klasy specjaliści z ministerstwa.
No dobra, ale może nie każdy wie o co chodzi? To już przybliżam. Aby usprawiedliwić wprowadzony pierwszy raz od czasów jaruzelskich stan wyjątkowy i założenie kagańca wszystkim dziennikarzom, aby usprawiedliwić to, że nasz rząd jest współodpowiedzialny za to, że na granicy umierają ludzie, Błaszczak z Kamińskim pokazali przedziwną prezentację.
Co tu owijać w bawełnę: pokazali jak facet gwałci krowę, bo żyjemy w dystopii.
Na podstawie nieznanej interpretacji prawnej (tzn. ona brzmi: łamiemy prawo i co nam zrobicie) pokazali zdjęcia znalezione rzekomo przy niektórych migrantach próbujących się dostać na terytorium RP.
Był to m.in.
– facet pochylony nad białą kreską
– facet jeden z drugim na wycieczce w Moskwie
– screeny z filmu z dekapitacji w Państwie Islamskim
– faceci z bronią
– facet molestujący dziecko
– facet gwałcący krowę
To wszystko, zgodnie ze starą zasadą medialną „Der Stürmer”, miało pokazać nam Polakom, że każdy obcy jest zagrożeniem i każdy obcy jest zwyrodnialcem lub terrorystą.
Każdy.
Panowie ministrowie, a jakim zwyrodnialcem trzeba być, by rzucić całej Polsce w oczy jakimiś obrzydliwymi zdjęciami z dzieckiem i krową? Ja wcale nie chciałem tego oglądać.
I pominę w tym miejscu nawet nasuwający się żart, że według zeznań Roberta Nowaczyka, Mariusz Kamiński miał kiedyś po pijaku całować się z psem.
Pominę, bo wcale nie jest mi do śmiechu, nic a nic.
I nie – pokazanie mi tych zdjęć nie utwierdziło mnie w tym, że trzeba skazać na śmierć każdego Afgańczyka, który przez Polskę próbuje przejść na Zachód.
Więc (zdania nie zaczyna się od „więc”) po pierwsze: nie wierzę w ani jedno wasze słowo i w ani jedno pokazane przez was zdjęcie. Bo nie i już: wielokrotnie wasz rząd okłamał mnie i nie mam podstaw wierzyć w cokolwiek, co wychodzi od was. Po drugie: pedofilów i zoofilów również tu, w Polsce, mamy sporo i idąc waszą sturmerowską narracją również my, Polacy, zasługujemy z tego powodu na śmierć.
Po trzecie: co do jasnej kurwy wy dwaj macie we łbach?!
I nie, nie łudzę się, że w Rzeczypospolitej ktokolwiek tym dwóm Mariuszom postawi jakiekolwiek zarzuty z tego art. 202. Błaszczak z Kamińskim mogą spać spokojnie, bo nawet jak stracą władzę to koledzy z Platformy nigdy kolegom z PiS krzywdy nie zrobią. To umowa obowiązująca od czasów post-jaruzelskich, zawsze tak było i zawsze tak będzie.
A tu dla odważnych – konferencja naszych dzielnych ministrów
Żebyśmy się zrozumieli: to bardzo dobrze, że służby sprawdzają uchodźców, których Łukaszenka zwozi na granicę. Żyjemy w dystopii i trzeba sprawdzać tych ludzi, tak samo jak w podobnej sytuacji na innej granicy ktoś sprawdziłby mnie czy ciebie. Tak po prostu nakazuje rozsądek.
Zakładam nawet, że któryś z migrantów może być zoofilem. Z pewnością mógłbym też postawić pieniądze na to, że niektórzy mogą być sympatykami ISIS lub przestępcami. Dlatego finansuję służby, które mają przestępców wyłapać. Tak samo jak policja ma odsiać bandytów od reszty Polaków w Polsce. Ta sama zasada i nikt rozsądny nie będzie z tym dyskutować.
Smutne jest, że muszę dawać takie zastrzeżenia, ale jak się już rzekło, żyjemy w dystopii, również tej medialnej, a żłoby z TVP nie takie rzeczy potrafią swoim widzom wmówić. Że każdy, kto nie pije Mariuszom z dzióbka (tfu!) jest przeciw jakimkolwiek zasadom zdroworozsądkowym.
Więc zastrzeżenie zrobione.
Ale do cholery, wy z tą zoofilią wyskoczyliście tylko po to, by ludzie nie przejęli się, że na naszej granicy umierają ludzie, w tym dzieci! I tego żaden porządny człowiek nigdy wam nie zapomni.
A teraz tak: według badań (Navarro & Tewksbury, 2015) zoofilia jest zjawiskiem przerażająco częstym, z czego na co dzień nie zdajemy sobie przecież sprawy. Badania pokazują, że nawet 5 do 8 proc. mężczyzn i 3 do 4 proc. kobiet angażuje się w czyny zoofilne. Oczywiście, częściej taka abominacja występuje wśród gorzej wykształconych i na terenach wiejskich.
Z kolei inne badania (Nienawiść.pl, 2021) pokazują, że znane są tylko dwa przypadki, gdy członkowie rządu transmitowali publicznie, jak jakiś typ gwałci krowę.
– Mariusz Kamiński, 2021
– Mariusz Błaszczak, 2021
Gratuluję, panowie.
Tfu!
Mam nadzieję, że historia o was, kurwa, nie zapomni.
I już nie napiszę nawet na koniec, że cała tę akcję odwaliliście w dniu, gdy Onet, Wyborcza i Radio Zet ujawniły, jak w spółkach skarbu państwa wasza sitwa doi nas wszystkich. A Błaszczak był anty-bohaterem części publikacji.
To jak się MUUUUU-wi, jest już oddzielną historią.
Tekst powstał przy wsparciu Patronów.
A gdybyście i wy mieli ochotę rzucić we mnie monetą i wesprzeć moją pisaninę, to będę bardzo wdzięczny. Tu trochę o tym piszę. Jak chcecie, kliknijcie poniżej.