X

Odstrzał dzików – jak jest naprawdę, czyli cztery kłamstwa i szum informacyjny

Czy rząd PiS kazał wymordować prawie całą populację dzików? Czy wysyłając na Twitterze tabelkę ze związku łowieckiego jesteś mądrzejszy od przeciętnego dzika? Ile dzików zastrzelą myśliwi? Skąd się wzięła liczba 210 tysięcy? O co chodzi z tym całym odstrzałem i kto ma rację? Postaram się na te pytania odpowiedzieć. A na końcu jest ściągawka dla najbardziej opornych.

To jest jakieś szaleństwo. Powiem wam, że się zdenerwowałem. Pół Polski rzuciło się bronić głupich decyzji polityków, a tego, jak jest nikt chyba do końca nie ogarnia. Nawet ja nie spodziewałem się, że wystarczy zrobić trochę szumu informacyjnego i już miliony rodaków nie wiedzą co myśleć, a kolejne miliony (w tym dziennikarze!) zaczynają ślepo wierzyć w jakieś screeny z Twittera i w politykę informacyjną rządu.

Więc (zdania nie zaczyna się od więc) sprawdziłem jak to wszystko wygląda i mam dwie wiadomości. Dobrą i złą.

a) ci, którzy protestowali przeciwko dodatkowym odstrzałom dzików już częściowo wygrali
b) politycy mogą kłamać bezkarnie, jeśli tylko zarzucą ludzi danymi i definicjami, których przeciętny człowiek nie rozumie.

Obie te tezy postaram się uzasadnić, ale najpierw muszę tu zamieścić coś, czym normalnie się brzydzę. Czyli formułkę: to, co tu piszę to moje zdanie. Nie jestem nieomylny, nie roszczę sobie do tego praw, ale mam mózg, myślę, czytam i dzielę się tym z wami. Zawsze – jak ktoś coś mówi, albo pisze – to jest to kurwa mać jego zdanie i obrazą inteligencji drugiego człowieka jest domaganie się takiego zastrzeżenia. A właśnie tego nie rozumie część odbiorców nagonionych z udostępnień na Facebooku, więc niech będzie, powiedziałem tę rzecz oczywistą i lećmy dalej.

Druga rzecz, którą muszę tu zamieścić to przeprosiny. Moich stałych Czytelników przepraszam, że będę dziś pisał może nieco prościej, może z mniejszą swadą, może bardziej łopatologicznie. Nie będzie dziś miejsca na analogie, literaturę, ciekawostki, filozofię, historię i psychologię. Będzie prosto i co jakiś czas w punktach.

Punkt numer jeden. Podniósł się duży hałas, bo media napisały, że ministrowie rolnictwa i środowiska zamierzają wybić prawie całą populację dzika. Ja też o tym napisałem, a tekst można przeczytać tutaj, jeśli się chce.

Czy ta informacja była prawdziwa? Natychmiast podniósł się raban ze strony partyjnych propagandzistów, którzy na wyrywki zaczęli przekonywać, że rząd PiS nie morduje dzików, a jak już morduje to „Platforma przez ostatnie osiem lat” mordowała więcej.

Moja teza: Ta informacja była prawdziwa, ale niestety dotyczy dziedziny, o której większość z nas nie ma pojęcia. Dlatego politycy przy pomocy własnych mediów mogli z użyciem – uwaga! – prawdziwych, lecz niepełnych danych przeprowadzić własną narrację.

Jestem przekonany, że protestujący mają rację. Ministerstwo nie mówiło o planowym, corocznym odstrzale. Mówiło o DODATKOWYM ODSTRZALE SANITARNYM. A to znaczy, że poza normalnymi polowaniami prawie cała populacja dzika miała zostać wybita. I to nie na terenach wschodnich, gdzie jest zagrożenie ASF, ale w całej Polsce. Teraz rządzący wycofali się z tego, ale by nie przyznać się do błędu zrobili wam w głowach szum informacyjny.

Geneza konfliktu: 1 stycznia białostocki oddział „Gazety Wyborczej” publikuje tekst „Zaczyna się masakra dzików. Mogą odstrzelić niemal wszystkie”.

Wypowiada się w nim Paulina Marzęcka, rzeczniczka Polskiego Związku Łowieckiego. Mówi, że „do końca lutego myśliwi mogą odstrzelić maksymalnie 210 tysięcy dzików”. W momencie kiedy pani Paulina mówi te słowa w Polsce jest – według szacunków GUS – około 200 tysięcy dzików.

Media zaczynają pisać o nadciągającej hekatombie. Na Facebooku organizowane jest wydarzenie „Ustawię se dzika na profilowe”, ponad tysiąc naukowców podpisuje list protestacyjny. Do protestu przyłącza się duża część myśliwych, bo oni – podobnie jak naukowcy – w tej historii najlepiej wiedzą o co chodzi i jaką zagładą skończyłoby się wybicie prawie całej populacji dzika (o tym, czym by się skończyło pisałem tutaj). Pojawiają się anonimowi informatorzy, którzy mówią, że liczbę 210 tysięcy wymyślił minister rolnictwa Jan Ardanowski, który w ten sposób chce pozyskać sympatię rolników.

Część myśliwych trafnie zauważa, że wybicie 210 tysięcy dzików w dwa miesiące jest nie tylko niehumanitarne, ale po prostu niemożliwe. Tak fizycznie niemożliwe. I to jest fakt. Ale kto powiedział, że pomysły polityków opierają się na faktach? To, że fizycznie nie dałoby się prawdopodobnie wybić wszystkich dzików nie znaczy, że ministerstwo nie chciało tego spróbować.

Politycy widzą masowy protest i zaczynają się bronić. Wycofują się z odstrzałów dodatkowych i mówią, że chodziło im o zwykłe, planowe. W internet zostaje wrzucona tabelka z danymi Polskiego Związku Łowieckiego. O, ta tabelka

Ta tabelka zawiera częściowo prawdziwe dane o planowym odstrzale dzików w sezonie łowieckim. Teoretycznie dane mówią, że co roku myśliwi zabijają podobną liczbę dzików – od (w przybliżeniu) 200 do 300 tysięcy. Partyjna propaganda przekonuje Polaków, że za Platformy odstrzał był większy, a teraz nakręcana jest histeria – zupełnie bez powodu – bo złe media chcą uderzyć w rząd PiS. Przekonuje, że ministrom chodziło właśnie o odstrzał planowy, nie dodatkowy.

Zatrzymajmy się tutaj na chwilę i popatrzmy na zamieszczone wyżej fakty. A potem nad nimi pomyślmy.

I zacznijmy od faktu ostatniego: co roku odbywa się planowy odstrzał dzika. Nie jestem sympatykiem myśliwych. Nie podoba mi się, że ktoś czerpie przyjemność z zabijania żywego stworzenia. Ale muszę przyznać jedną rzecz: te odstrzały są niestety nieuniknione. Nie mówię „konieczne”. Mówię „nieuniknione”. Nie da się wyjść z jaskiń, stworzyć podwalin cywilizacji, wykarczować lasów, postawić w ich miejscu miast i jednocześnie oczekiwać, że przyroda będzie mogła mnożyć się tak samo, jak w czasach zanim ją zdominowaliśmy. Specjalnie nie chcę tu wchodzić w dylematy etyczne – stwierdzam fakt. Dziki mnożą się bardzo szybko i planowy, coroczny odstrzał z logicznego punktu widzenia jest tylko konsekwencją tego, że kiedyś kilka małp zeszło z drzew. (Wiem, obiecałem. Miało być bez filozofii, ale determinizm przyczynowy sam się tu nasuwa).

Odstrzały odbywają się co roku.

Jednak kiedy pani Paulina mówi o 210 tysiącach, odstrzelono już około 170 tysięcy dzików. To już się do pierwszego stycznia stało. Odstrzał planowy przewidziany był na 185 tysięcy dzików (uwaga, taki plan nie ma górnej granicy, to minimum jakie muszą wyrobić myśliwi. A pani Paulina mówi o „maksymalnym” odstrzale. Według mnie mówi więc o dodatkowym odstrzale sanitarnym, który ma górną granicę). Jeśli chodziłoby o coroczny plan, liczba 210 tysięcy w ogóle by tu nie padła, bo tu nie pasuje. Pani Paulina powiedziałaby „185 tysięcy z uwzględnieniem tych 170 już zastrzelonych”. Powiedziała jednak inaczej.

Fakt kolejny: rok łowiecki to nie to samo co rok kalendarzowy i to miesza w głowach wielu ludziom. Nic dziwnego, bo nie każdy musi interesować się myślistwem, albo jak autor tych słów marnować dni na czytaniu informacji, które przydadzą się jedynie w tekście na blogu. Rok łowiecki trwa od 1 kwietnia do 31 marca roku następnego i to sprawia, że w mediach mieszają się dane o tym, ile dzików i kiedy zastrzelili.

Od kwietnia 2018 do listopada 2018 zastrzelono 168 tysięcy dzików i to były oficjalne – i jedyne – informacje na dzień 1 stycznia 2019.

A 28 grudnia 2018 odbyło się spotkanie dwóch panów ministrów – zdrowia i środowiska – z rolnikami i myśliwymi. To wtedy mówiono o odstrzałach wielkoobszarowych w CAŁYM KRAJU, nie tylko w obszarach zagrożonych ASF, jak dziś mówią ministrowie i partyjna propaganda.

28 grudnia 2018 Główny Lekarz Weterynarii wydał polecenie, by odstrzały odbyły się na terenie całej Polski „zwłaszcza na terenach nieobjętych restrykcjami w związku z ASF”.

Chciałbym zwrócić waszą uwagę na słowo „zwłaszcza”, a cały dokument publikuję poniżej. Zaczerpnąłem go od „Naszych Lasów”.

I właśnie obaliliśmy jedno kłamstwo polityków, którzy po tym, jak wybuchł protest i zaczął się hałas zaczęli kłamać, że oni tylko mówili o planowym odstrzale w strefach zagrożenia ASF. Bo tabelka na Twitterze. No ej, aż tak głupi nie jestem ministrze Kowalczyk. Planowaliście wielkoobszarowy odstrzał na terenach całego kraju, zwłaszcza w regionach bez ASF. A teraz mówicie nieprawdę.

– Styczniowe polowania wielkoobszarowe na dziki są ograniczone jedynie do kilku powiatów. Ma to na celu stworzenie strefy buforowej między terenem, gdzie występuje ASF, a tym, gdzie tej choroby nie ma – mówił minister środowiska Henryk Kowalczyk 9 stycznia, po tym jak okazało się że masowy protest może zaszkodzić partii.

– Mieliśmy przekazane, że polowania wielkoobszarowe mają odbyć się w całej Polsce – mówi Onetowi obecny na spotkaniu 28 grudnia Janusz Rynkiewicz, Łowczy Okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Koszalinie.

„Zwłaszcza na terenach nieobjętych restrykcjami w związku z ASF” – mówi pismo Głównego Lekarza Weterynarii z 28 grudnia 2018.

No dobra, kłamstwo pierwsze pogrzebane – idziemy do kolejnego.

Jak to jest z odstrzałami planowymi i ministrami Kowalczykiem i Janem Ardanowskim, którzy dziś mówią, że nie chcieli odstrzelić DODATKOWYCH 210 tysięcy dzików, co de facto oznaczałoby koniec tego gatunku na ziemiach polskich?

Oni dziś mówią, że chodziło im tylko o planowe odstrzały.

Znacie mnie i wiecie, że nigdy przez myśl by mi nawet nie przeszło, że minister może być idiotą. Taka myśl oznaczałaby nie tylko, że nie mam żadnych autorytetów, ale że wręcz podważam podwaliny państwa. Dlatego, jeśli już ustaliliśmy, że minister nie może być debilem oprzyjmy się na tym i zwróćmy uwagę na następujące fakty.

Ministrowie twierdzą, że mówili o odstrzale 185 tysięcy dzików (nie 210, chociaż Paulina mówiła co innego). No to wytłumaczcie mi logikę tego mówienia biorąc pod uwagę następujące założenia/pytania.

a) ministrowie nie są głupkami i nie starają się nas okłamać
b) w momencie, kiedy mówią te słowa zabito już w roku łowieckim ok. 180 tys. dzików
c) ministrowie twierdzą, że chcą zabić około 180 tys. dzików
d) skoro te dziki już nie żyją, to w jaki sposób ministrowie chcą je zabić jeszcze raz?
e) dlaczego w okresie sylwestrowo-świątecznym nagle organizują pilne spotkanie z wszystkimi 49 okręgami łowieckimi z całej Polski? Czyżby tylko po to, by rozkazać ponownie zastrzelić dziki już zastrzelone?
f) dlaczego na ich polecenie Główny Lekarz Weterynarii wydaje rozkaz, by strzelać ZWŁASZCZA tam, gdzie wirus ASF nie występuje?
g) Czy mają nas za idiotów?

Odpowiedź na ostatnie pytanie brzmi „tak”, a jeśli zabłąka się tu jakiś Czytelnik któremu miłość do partii gwałci logikę, to proponuję jeszcze raz spojrzeć na powyższe punkty i pomyśleć o kwestiach chronologicznych, o strzelaniu do już zastrzelonych i metafizycznych: czy da się zwierzę zabić dwa razy. Z pozostałymi Czytelnikami myślę, że mogę uznać, że właśnie obaliliśmy kolejne kłamstwo panów ministrów.

Chcieli zabić kolejne dziki, bo przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie ściągałby 28 grudnia łowczych z całej Polski, by kazać im zabijać zwierzęta już zabite.

Czas na kłamstwo numer trzy i kłamstwo w tej sprawie najbardziej wyrachowane. Pamiętacie tę tabelkę, którą oni starają się udowodnić, że nic się nie stało? O tę.

Ile z udostępniających ją osób – wykonujących nieświadomie robotę partyjnego propagandzisty – zauważyło elementy graficzne w postaci strzałek, których – umówmy się – nie dodałby nikt w sprawę politycznie niezaangażowany? Tych wszystkich podkreśleń na czerwono? Z doświadczenia medialnego powiem wam, że takie rzeczy dodaje się po to, by was oszukać.

Bo kiedy patrzysz na strzałki i podkreślniki nie zauważasz nic innego. Kto z was zwrócił uwagę na to, że ostatnia pozycja w tabelce dotyczy roku łowieckiego 2017/2018 a nie 2018/2019?

To dane sprzed roku, kochani. W dodatku fałszywe, bo propagandzista wziął i po chamsku wkleił w tę tabelkę „210”, podczas gdy w sezonie 2017/18 zastrzelono planowo 308 tysięcy dzików. Bo w oficjalnych planach łowieckich – przypominam – liczba 210 tysięcy nigdy nie istniała. A tu pyk! I proszę. W ten sposób zmanipulowano was i powiedziano wam, że minister nie planował tego, co planował.

Mamy sezon 18/19, nie 17/18, ale ludzie to łyknęli. I właśnie to jest coś, o co chodziło autorowi tego fake newsa.

Tak właśnie się to robi. Zwłaszcza w styczniu, gdy większość z nas machinalnie patrząc na liczbę 2018 uważa, że chodzi o rok obecny. Kto z nas w styczniu każdego roku nie ma problemu z pomyłkami w datach? Ile razy już w tym 2019 wpisaliście na dokumentach 2018?

O to im właśnie chodziło.

Dodatkowo oni wiedzą, że zwykły człowiek nie wie czym się różni odstrzał planowy od sanitarnego. I tu pojawia się kłamstwo czwarte.

To ja może wytłumaczę.

Ten coroczny, zwykły odstrzał dzików z tabelki, o jakim pisałem wyżej to jedno. On jest co roku. A odstrzał sanitarny jest odstrzałem DODATKOWYM nieujętym w powyższej tabelce. Odstrzałem wyjątkowym, za który na przykład płaci się myśliwemu 650 zł za zabicie ciężarnej lochy (tę kwotę Ardanowski podniósł w 2018 r.). Za zwykły odstrzał nikt nie płaci, myśliwi finansują go sami. Sanitarny odstrzał na rozkaz ministra jest już za pieniądze.

Rząd próbuje wam wmówić, że ministrowie mówili od początku o odstrzale planowym i 28 grudnia ściągali myśliwych z całego kraju tylko po to, by powiedzieć im, żeby jeszcze raz zabili dziki już zabite (185 tys., patrz wyżej).

To jest nieprawda.

Specjalnie posłużę się cytatami z mediów rządowych, żeby nie było pierdolenia, że źródła lewackie i „przez ostatnie osiem lat”.

9 stycznia, depesza Polskiej Agencji Prasowej (to państwowa agencja) przeredagowana przez partyjny portal wpolityce.pl. Tytuł: Minister Ardanowski jednoznacznie ws. odstrzału dzików: „Jest wojna z ASF, dlatego nie będziemy eksperymentować.

Czytamy tam: „Oznacza to zintensyfikowanie odstrzału dzików zarówno w ramach łowieckich planów gospodarczych, jak i w ramach odstrzału sanitarnego, czyli zbiorowych skoordynowanych polowań tzw. wielkoobszarowych”.

Powtórzę: w ramach łowieckich planów gospodarczych (dane z tabelki – przyp. ja), jak i w ramach odstrzału sanitarnego, czyli zbiorowych skoordynowanych polowań tzw. wielkoobszarowych.

W ramach odstrzału sanitarnego, czyli DODATKOWEGO. Czyli całe to gadanie o planowych 185 tysiącach właśnie okazuje się kłamstwem.

Odstrzały sanitarne ministrowie Ardanowski i Kowalczyk zarządzają już zresztą do dawna w rejonach, w których ASF nie ma, by pokazać rolnikom, że robią cokolwiek. To np. pismo z 29 czerwca 2018 z Wielkopolski mówiące o odstrzale sanitarnym (dodatkowym).

Ale jest coś jeszcze. Minister Ardanowski mówił o swoich planach odstrzału DODATKOWEGO już 30 listopada, kiedy o proteście nikt nie słyszał i nie musiał udawać, że chodzi mu o odstrzał planowy.

Oto wideo z partyjnego kanału na YouTube wsensie.tv. Minister mówi tam o odstrzale sanitarnym, nie zwyczajnym (jeśli to usuną, to mam oczywiście kopię). Tytuł: Ardanowski: Sanitarny odstrzał dzików zmniejsza ryzyko rozprzestrzeniania ASF.

Jak twierdzi Biuro Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego „ktoś w mediach pomylił odstrzał sanitarny z normalnym odstrzałem”. Ktoś w mediach? Ktoś w mediach, w których nikt o odstrzale sanitarnym nie pisał (bo dziennikarze też nie odróżniają tych pojęć planowy-sanitarny)? Czy może jednak minister najpierw mówił o sanitarnym, a pod wpływem protestów się wycofał i zaczął robić ludziom wodę z mózgu?

Kłamstwo upada po raz czwarty.

Wszystkie te kłamstwa są dowodem na to, że wygraliście. Że owszem, część dzików zginie planowo w ten i następny weekend, ale ministrowie wycofali się z dużo gorszego planu – z odstrzału dodatkowego. Z planu wybicia horrendalnej liczby zwierząt tylko po to, by zdobyć kilka głosów. W momencie, gdy policzyli, że mogą więcej stracić, niż zyskać – uciekli. I to uratowało wiele włochatych żyć.

Na koniec to, co obiecałem na początku: ŚCIĄGAWKA.

1. Ministrowie chcieli zrobić dodatkowy odstrzał dzików, poza planem łowieckimi. 28 grudnia mówili o dodatkowych odstrzałach sanitarnych.
2. Po protestach wycofali się z tego, ale nie przyznali do błędu
3. Twierdzą teraz, że chodziło im o planowy odstrzał i zasłaniają się danymi związku łowieckiego
4. Chaos informacyjny sprawia, że ludzie wierzą politykom
5. Ministrowie twierdzą, że strzelać będą tylko w strefach zagrożonych ASF
6. Początkowo chcieli strzelać w całej Polsce, teraz się z tego po cichu wycofali

Ściągawka – pytania i odpowiedzi.

  • Czy rząd chciał wystrzelać dodatkowe tysiące dzików, poza gospodarczym planem łowieckim?

Tak, wskazuje na to liczba 210 tysięcy, którą podała 1 stycznia rzeczniczka PZŁ i fakt, że odstrzały myśliwskie były zatwierdzone na poziomie 185 tysięcy. Gdyby chodziło o odstrzał planowy padłaby właśnie ta liczba.

Fakt drugi: w momencie, gdy zaczęła się cała afera planowe około 180 tysięcy było już zastrzelone (tylko do listopada według danych PZŁ zabito 168 tysięcy dzików).

Fakt trzeci: nie da się ponownie zastrzelić już zastrzelonego dzika, bo choć niektórzy wierzą w reinkarnację i cudowne moce polityków partii rządzącej to jednak nie róbmy sobie jaj.

Fakt czwarty: ministerstwo rolnictwa ustami ministra Ardanowskiego mówiło o SANITARNYM odstrzale dzików. Sanitarny odstrzał jest odstrzałem zupełnie innym niż planowy. Odstrzał sanitarny jest odstrzałem DODATKOWYM, za który płaci się myśliwym np. 650 zł za ciężarną lochę i nie wlicza się do rocznego planu łowieckiego.

Ergo: Istniały plany obu ministerstw o dodatkowym odstrzale, ale pod wpływem protestu z nich zrezygnowano. I zaczęto w propagandowy sposób tłumaczyć „zostaliśmy źle zrozumiani”.

  • Czy ministrowie mówią prawdę, że chcieli strzelać tylko w obszarach zagrożonych ASF?

Nie. Dowodzi tego pismo Głównego Lekarza Weterynarii z 28 grudnia 2018, które mówi by strzelać „zwłaszcza na terenach nieobjętych restrykcjami w związku z ASF”. Ministrowie mówili też o tym łowczym ze wszystkich 49 okręgów, którym kazali przyjechać na spotkanie 28 grudnia.

  • Czy myśliwi w ten weekend będą zabijać dziki?

Będą, według planu rocznego.

  • Dlaczego myśliwi, którym się to nie podoba po prostu nie zostaną w domu?

Koła łowieckie dostają dotkliwe kary finansowe za niewykonanie planu. Dodatkowo zgodnie z pismem Polskiego Związku Łowieckiego z dnia 28 grudnia 2018 „zaangażowanie myśliwych” powinno być brane pod uwagę przy dalszym dzierżawieniu terenu kołom łowieckim.

  • Czy dziki są bezpieczne?

Tak i nie. W miarę bezpieczne, ponieważ rząd zaczął się wycofywać z tej bezrozumnej rzezi. Około 200-300 tysięcy z nich zostanie co roku zastrzelonych w ramach planowych polowań, ale moim zdaniem masowy protest powstrzymał najgroźniejsze pomysły o DODATKOWYM odstrzale tysięcy z nich. Do tego dziki mnożą się szybko, a dzięki protestowi i – uwaga! – Andrzejowi Dudzie – część ciężarnych loch zdąży wydać na świat potomstwo. Prezydent wymógł na ministrach obietnicę, że ciężarne lochy będą oszczędzone.

  • Czy myśliwy umie rozpoznać ciężarną lochę i nie pociągnąć za spust na jej widok?

Teoretycznie potrafi. Doświadczeni myśliwi wiedzą o zwierzętach dużo więcej niż my – to oczywiste. I potrafią rozpoznać prośną lochę (okropne określenie). Jednak w ferworze nie każdy zrobi to w ułamek sekundy pomiędzy wycelowaniem, a naciśnięciem spustu. Cześć ciężarnych loch zginie, bo tak chciał minister i jego oświadczenie po wizycie u prezydenta nie jest w stanie zmienić rzeczywistości. Ale część przeżyje.

  • Czy teraz odbywa się odstrzał planowy, czy dodatkowy – sanitarny?

Odbywa się coroczny odstrzał planowy, w ramach założonego odstrzału 185 tysięcy dzików. Plan jest już wykonany w 90 proc. więc odstrzelonych zostanie minimum kilkanaście tys. dzików. Plany myśliwskie nie mają górnej granicy, a te 185 tys. w sezonie 18/19 to plan minimum, który wypełnić muszą koła łowieckie. Odstrzału sanitarnego na tę chwilę w skali całego kraju nie ma, odbywa się on jednak (jak i odbywał się wcześniej) w części powiatów na podstawie zaleceń powiatowych inspektoratów weterynarii.

  • Niemcy strzelają do 800 tysięcy dzików w roku, a my tylko 200-300. Czy powinniśmy uczyć się od Niemców eksterminacji?

Nie. No ej! Akurat od Niemców?
Niemcy strzelają więcej dzików, bo mają więcej dzików. To proste i używanie tego argumentu świadczy o nieogarnięciu intelektualnym.

  • Dlaczego w różnych latach zabija się raz większą, raz mniejszą liczbę dzików i czy Platforma zabijała ich więcej niż PiS, bo jest bardziej krwiożercza?

W różnych latach zabija się różną liczbę dzików, bo po prostu w różnych latach jest ich więcej, albo mniej. Buki i dęby potrafią rozmnażać się co kilka lat i co kilka lat organizują dzikom klęskę urodzaju zrzucając nieprzeliczone ilości bukwi i żołędzi. W takich latach dziki są syte i rozmnażają się ze zdwojoną ochotą. Oczywiście zmiennych jest więcej, jak to w przyrodzie. To, że w niektórych latach populacja dzika jest większa, a w innych mniejsza nie zależy od polityków, tylko od natury. Choć wiemy, że politycy chcieliby, by wszystko zależało od nich.

  • Czy dodatkowy odstrzał dzików – jak pierwotnie planowało ministerstwo – zatrzymałby rozprzestrzenianie ASF?

Nie, a nawet mógłby pogorszyć sytuację. Wirus afrykańskiego pomoru świń jest bardzo „żywotny” i potrafi przeleżeć w glebie nawet 1000 dni. Dodatkowo przepłoszone polowaniem dziki rozniosłyby go na tereny dziś wolne od ASF.

Kolejna sprawa: dzik nie zaraża świń wirusem ASF bezpośrednio, bo nie ma z nimi kontaktu. Od dzika wirusa „łapie” człowiek i gryzonie. Mimo, że człowiekowi ten wirus nie szkodzi, to jest on jego nosicielem. Na rękach, ubraniu, butach, czy oponach przywleka go do gospodarstwa i w ten sposób zaraża świnie. Według danych Państwowego Instytutu Weterynaryjnego i raportu Najwyższej Izby Kontroli z 2017 roku to człowiek odpowiedzialny jest za ogniska ASF. Dlaczego? Ponieważ 74 proc. hodowców (patrz raport NIK) nie stosuje odpowiednich zasad higieny, tzw. bioasekuracji. A to jedyny skuteczny sposób walki z ASF: zmiana ubrań i obuwia, w których było się w lesie, montaż specjalnych mat w chlewniach i inne zalecenia higieniczne.

  • Czy po chaosie informacyjnym w sprawie ASF dziennikarzom można nadal ufać?

Można, ale zależy którym. Czasem warto przemóc swoje lenistwo i zapoznać się z danymi na własną rękę. Zwłaszcza, jeśli kwestia dotyczy spraw, na których większość z nas się nie zna. Można spokojnie założyć, że jeśli temat dotyczy rzeczy specjalistycznych, to warto sprawdzić, czy dziennikarz odpowiednio głęboko go zbadał.

  • Czy politykom można ufać?

Nie. Nigdy.


Tekst powstał przy wsparciu Patronów.
A gdybyście i wy mieli ochotę rzucić we mnie monetą i wesprzeć moją pisaninę, to będę bardzo wdzięczny. Tu trochę o tym piszę. Jak chcecie, kliknijcie poniżej.


Borsuk:

View Comments (65)

  • Ja czegoś tu nie rozumiem. Jeżeli populacja dzika jest wg GUS na poziomie 200 tyś to jak na tym samym poziomie (200 tyś) *w grubych liczbach) można planować coroczny odstrzał czyli de facto całej populacji ? Wiadomo to rachunki rozciągnięte w ciągu roku. Ale żeby mieć populację na koniec roku 200 tyś i ciągu tego roku 200 tys odstrzelić to na początku roku musiałoby być 400 tyś. ?

    Coś chyba jest też nie tak z tą tabelką z twitera. Co znaczą kolumny Licz. i Poz. (Liczebność ? Pozyskane ? (czyli odstrzelone ?). Jeżeli tak to na logikę liczebność zawsze powinna być większa od pozyskanych bo nie da się więcej pozyskać niż istnieje. Tymczasem w tej tabelce licz. raz jest większa a raz mniejsza od "poz.". Normalnie cuda. Wytłumaczcie prostemu prawnikowi :)

    • Liczebność jest podawana na początek roku, a pozyskanie dot. już roku łowieckiego. Dziki mają przyrost naturalny na poziomie 200-250% rocznie. Jedna locha rodzi 5-12 warchlaków.

  • Nie znam się kompletnie w tym temacie, ale niech mnie ktoś oświeci.
    Skoro ma być odstrzał sanitarny dlaczego ciężarne lochy mają być oszczędzane? Przecież mogą być chore.
    Ma to jakieś znaczenie? Czy to tylko przez ''bunt" ludu który ma obsesję na punkcie ciąży?

  • Ciekawe, choć poza odstrzałem sanitarnym, z którego nie jestem pewien czy zrezygnowano, jest też zarządzenie byłego ministra środowiska, Jana Szyszki, z 2017 r., w którym określa się docelową populację dzika w Polszy na poziomie 0,5 osobnika na km2. Ta wytyczna jest nadrzędna wobec planów łowieckich. Taki odstrzał ustawiałby populację na poziomie 156 tys. Ale. W startegii PZŁ, którą prezentują na swojej stronie (https://www.pzlow.pl/.../590-zwalczanie-wirusa-asf...) w podpunkcie pierwszym STRATEGII piszą o ustalonym 0,1 osobnika na km2, co dawałoby około 32 tys. dzików na całą Polskę. Zdaniem naukowców oznaczałoby to faktyczną depopulację i katarstrofę ekosystemów leśnych, dla których dzik jest ważnym mieszkańcem.

    • Zostawmy dziki choroba je zabije i mam nadzieje że zostanie ich zero a ekoteroryści i inni obrońcy niech zrobią zrzutkę na ochronę produkcji trzody a potem do lasu w ściółce grzebać.

  • Dwie sprawy. Nazwanie kanalu youtube WSensie, telewizja partyjna oznacza ze autor tekstu nie ma pojecia o czym pisze (w temacie tej telewizji).

    Cytat pierwszy: ''Według danych Państwowego Instytutu Weterynaryjnego i raportu Najwyższej Izby Kontroli z 2017 roku to człowiek odpowiedzialny jest za ogniska ASF. Dlaczego? Ponieważ 74 proc. hodowców (patrz raport NIK) nie stosuje odpowiednich zasad higieny, tzw. bioasekuracji. A to jedyny skuteczny sposób walki z ASF: zmiana ubrań i obuwia, w których było się w lesie, montaż specjalnych mat w chlewniach i inne zalecenia higieniczne.'' - za nienawisc.pl .
    I cytat drugi: ''Wirus ASF jest niezmiernie istotnym zagrożeniem dla gospodarki naszego kraju, bowiem roczna wartość produkcji trzody chlewnej w Polsce szacowana jest na ok. 18-20 mld zł rocznie. W sytuacji, gdyby spełnił się czarny scenariusz i wirus trafiłby do Wielkopolski, a także Kujaw i Pomorza, gdzie są nasze zagłębia trzody chlewnej, to straty dla gospodarki byłyby ogromne – mówi Krzysztof Niemczyk, dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.

    Jak dodaje, odstrzał dzików w związku z afrykańskim pomorem świń jest prowadzony od 2014 r. - To działanie jest niezbędnym elementem walki z ASF. Gdy jest większe zagrożenie, wówczas trzeba do dzików strzelać z większym natężeniem. Rozumiemy sprawy etyczne, natomiast naszym zdaniem istnieje dobro wyższe, czyli dobro społeczne i naszej gospodarki – podkreśla Krzysztof Niemczyk.'' https://www.polskieradio24.pl/5/1222/Artykul/2244044,Odstrzal-dzikow-Wyjasniamy-o-co-chodzi-w-tej-sprawie?fbclid=IwAR1KI94HaceiYPRHJ0RsORSLjm9j92lqz4wanpjBr-vteIXOYPfGsjvmgxo

  • "czy dziennikarzom można ufać?" - dobry dowcip. To że polityka to dno dna wiadomo od dawien dawna, ale dziennikarstwu udało się zejść jeszcze niżej.

  • Dzień Dobry
    "W momencie kiedy pani Paulina mówi te słowa w Polsce jest – według szacunków GUS – około 200 tysięcy dzików"

    Mogę prosić o jakiś link do źródła GUS?

  • Chłopie ,ale konkrety ,a nie "według mnie pani Paulina mówi o..." Wrzuć źródło gdzie minister mówi,że to będzie dodatkowe 210 tysi. Pierwsza strona pisma GLW - stoi jak byk ,że w "obwodach SĄSIADUJĄCYCH z obszarami..." Zwołali spotkanie w okresie międzyswiątecznym w sprawie akcji zsynchronizowanego odstrzału w trzy weekendy w linii demarkacyjnej na granicy ze strefami (w te 3 weekendy nie wybiliby 210 tys.) .Co do Niemców to w innych komentarzach już Ci wytłumaczyli abyś napisał ile to jest % bo teraz sam manipulujesz faktami.

  • Warto jeszcze na jedną rzecz zwrócić uwagę - minister mówił o redukcji populacji dzików poniżej 0,1 szt/km2. Czyli poniżej 31,2 tys. sztuk. Już samo to zaprzecza obecnym kłamstwom towarzysza ministra.