Jeden były poseł został kierownikiem basenu dla nudystów, bo taki był warunek obalenia rządu PiS. Drugi poseł – aktualny – zajmuje się walką z kanibalizmem i masową depopulacją Polski. Bo do tej pory polskie dzieci były sprzedawane na mięso do Włoch, a służby specjalne podglądały ludzi przez ściany. Obu panów utrzymujecie ze swoich pieniędzy.
Znacie to uczucie, kiedy w zderzeniu z potworną głupotą zaczynacie się śmiać? Kiedy nie pozostało wam nic innego, niż rżeć jak koń? Bo zawsze śmiech jest lepszy niż bezsilność lub agresja i potok wyzwisk. Tak sobie przynajmniej powtarzam.
Jasne, że znacie ten śmiech w trudnych sytuacjach, bo inaczej zamiast czytać teraz ten tekst przyjmowalibyście leki na oddziale dla nerwowo chorych. No to dzisiaj pośmiejemy się razem. Przytoczę tu dwie informacje z jednego tylko dnia w polskiej polityce. Bo co jak co, ale tam nudy nie ma.
Informacja pierwsza jest taka, że były poseł Dariusz Joński został wiceprezesem basenu, bo tak chciał lider drugiej siły politycznej w Polsce. Grzesiek Schetyna – człowiek aspirujący do rządzenia 38 milionowym krajem – załatwia fuchę na pływalni facetowi, o którym większość z nas nawet nie pamięta.
To może ja przypomnę. Dariusz Joński to były poseł i były rzecznik SLD. Młodsi nie pamiętają, ale była kiedyś taka partia, która udawała lewicę. Swego czasu rządził nią nawet dziadek Moniki Miller – tej znanej i wytatuowanej instagramerki. Teraz już chyba kojarzycie, ten siwy taki, co potem zapisał się do Leppera.
Więc (zdania nie zaczyna się od więc) Joński był rzecznikiem partii dziadka instagramerki, ale w swej karierze politycznej zasłynął głównie oryginalnym twierdzeniem, jakoby Powstanie Warszawskie wybuchło w 1988 roku, a stan wojenny wprowadzono rok później – w 1989 (choć trzeba zaznaczyć, że Joński był wtedy jedynym politykiem, który odważył się odpowiedzieć na pytania o proste daty historyczne, inni uciekli).
Teraz Dariusz odnalazł się jako wiceszef pływalni Fala w Łodzi. I niby nic, ale – jak donosi „Dziennik Łódzki” – jego stanowisko było jednym z punktów… umowy koalicyjnej Platformy Obywatelskiej z Inicjatywą Polską Barbary Nowackiej.
Bo wiecie, żyjemy w kraju, w którym główna partia opozycyjna zachowuje się jak szwagier, do którego przychodzi się po pomoc w załatwieniu roboty w budżetówce. W rozmowach koalicyjnych nie rozmawia się o programie, reformie finansów publicznych, o tym jak naprawić Trybunał Konstytucyjny, jak tworzyć społeczeństwo obywatelskie, czy jak wydać fundusze unijne na sieć dróg i autostrad.
Nie. Rozmawia się o pracy na basenie dla Darka.
– Jeśli opozycja zacznie dzielić teki, to nie wygra wyborów. Najbliższe wybory będą krytyczne i trzeba zatrzymać PiS – mówił w początku stycznia Grzegorz Schetyna przygotowując się do przejęcia władzy w 38 milionowym kraju.
No to teraz wyobraźcie sobie te rozmowy koalicyjne.
Gabinet Grzegorza Schetyny, późny wieczór. Ciężkie dębowe meble, tłumiące kroki zielone dywany. W rogu – dyskretny barek w kształcie globusa, obiekt pożądania polskich biznesmenów z lat 90.
Grzegorz Schetyna: – Jeśli opozycja zacznie dzielić teki, to nie wygra wyborów. Najbliższe wybory będą krytyczne i trzeba zatrzymać PiS.
Barbara Nowacka: – Tak, tak, krytyczne. Ale wiesz sprawa jest taka.
Schetyna: – Musimy odsunąć PiS od władzy!
Nowacka: – Tak, tak, od władzy, ale Darek chce być kierownikiem pływalni.
Schetyna: – Kim?
Nowacka: – Basenu takiego, tam się pływa, ludzie pływają. Darek chce, to mój kolega.
Schetyna: – Kto?
Nowacka: – Darek Joński, wygooglaj se na smartfonie.
Schetyna googla se na smartfonie.
Schetyna: – A, ten. Okularnik taki. Basen chce dostać?
Nowacka: – Nie dostać. Kierownikiem tam chce być.
Schetyna: – I to jest wasz warunek koalicyjny?
Nowacka: – Tak, basen dla Darka. I wtedy będziemy mogli skupić się na najbliższych wyborach, bo one będą krytyczne i trzeba zatrzymać PiS.
I Darek dostał ten basen. A żeby było śmieszniej – Aquapark Fala, w którym umieścił go lider drugiej siły politycznej, by wziąć od Nowackiej te jej oszałamiające 1,5 proc. głosów, to ulubiony basen nudystów. Tradycja naturystyczna Fali sięga lat 70. XX w. i golasy walą tam tłumnie. Raz na miesiąc organizują sobie tam nawet noc naturystów, na którą zjeżdżają nadzy ludzie z całej Polski.
W ten sposób gołe pośladki przesądziły o powstaniu trwałej, antykaczystowskiej koalicji. Mam nadzieję, że Nowacka wynegocjowała sobie przy okazji chociaż miejsce na liście do europarlamentu, bo wybory krajowe widzę w czarnych barwach z takimi koalicjantami.
Jedziemy dalej. Jest taki nowy poseł Robert Majka. Nowy, bo mandat dostał w spadku od posła Bakuna, który wygrał wybory na prezydenta Przemyśla i wyprowadził się z Sejmu. Poseł Majka startował z list Kukiz’15, ale do klubu Kukiza go nie przyjęli. Zaraz zrozumiecie dlaczego.
Poseł Robert Majka uważa, że jedynym legalnym prezydentem RP jest Jan Potocki, biznesmen z Kalisza. W latach 2015-2018 Majka był też sędzią Trybunału Stanu. Ale to akurat nasz najmniejszy problem.
Problem większy jest taki, że poseł Majka ma podobne zainteresowanie, co ja – teorie spiskowe. Tylko w odróżnieniu ode mnie nie interesuje się nimi dla beki i w ramach jakiejś tam psychologicznej ciekawości. Poseł Majka po prostu w nie wierzy.
Poseł ogląda filmiki wariatów na Youtube, słucha o spiskach Iluminatów, Masonów, syjonistów, o niewidzialnych falach służących do depopulacji Polaków, przemysłowej wręcz konsumpcji mięsa polskich dzieci, a potem pisze do premiera interpelacje na temat tego, co zobaczył w internecie.
To w pewien sposób urocze, taka dziecięca naiwność, ale poseł Majka ma już jednak 56 lat i reprezentuje mój naród za moje pieniądze.
Pan poseł lubi oglądać filmy pani Ewy Paweli, specjalistki od „kontroli umysłu”. To nie żart, filmy tej pani oprócz mnie i posła Majki ogląda ponad sto tysięcy Polaków wierzących nie tylko w to, że szczepionki powodują autyzm, ale że zawierają mikrochipy, za pomocą których kontrolują was Iluminaci. Albo sataniści z Unii Europejskiej i Waszyngtonu, którzy zjadają polskie dzieci (o tym za chwilę).
Dla mrocznych sił – według pani Paweli – pracuje też NASA (pani Ewa wymawia to NAZA), której planem jest „minimalizacja ludzkiej populacji do jednego lub dwóch milionów”. Co oznacza eksterminację 7 miliardów ludzi, przed czym pani Ewa przestrzegła posła na Sejm RP Roberta Majkę, a ten postanowił zaalarmować premiera Morawieckiego i mnie przy okazji.
Sprawa jest poważna, bo panią Ewę za głoszenie prawdy ścigają służby światowe (na usługach Masonów, Iluminatów etc.), czego dowodem jest „pomiar rezonansu infradźwiękowego”, który wykonała w swoim mieszkaniu. To dowód na to, że służby chcą ją zamordować i widzą ją przez ściany, a ona nie może zrobić im zdjęcia, bo „kiedy robi klik aparatem to to znika”. Te służby za pomocą infradźwięków mogą „doprowadzić każdego do samobójstwa i wdrukować mu w głowę rozkazy”. Wyobraźcie sobie zaskoczenie pani Ewy, kiedy prokuratura nie uznała jej pomiaru za dowód na zamach na jej życie, mimo że – jak tłumaczy pani Pawela – pomiar był wykonany „najlepszym sprzętem do rezonansu infradźwiękowego, który kosztuje tyle co najlepszy mercedes”. Ale przecież wszyscy wiemy dla kogo naprawdę pracuje prokuratura…
Nie śmiejcie się – to rzeczy, w które wierzy poseł na Sejm RP Robert Majka, który rozpoczął wojnę z siecią komórkową 5G, bo tak powiedziała mu na Youtube pani Ewa Pawela i zaciekły wróg mikrofalówek Barrie Trower. To z kolei zwolennik teorii spiskowych, który w latach 60. w USA alarmował, że mikrofalówki i fale radiowe doprowadzą do depopulacji ludzkości. Nie doprowadziły, ale nie czepiajmy się szczegółów – na pewno jeszcze doprowadzą, bo tak mówią na Youtube.
Depopulacja, o którą pyta premiera poseł Majka odbywa się na trzy sposoby: poprzez szczepionki kontrolujące nasze umysły, sieć telefonów komórkowych i adopcję dzieci. O tym też wiele do powiedzenia ma pani Ewa Pawela.
Przekonuje ona posła Majkę, że polskie dzieci masowo sprzedawane są na mięso i do rytuałów satanistycznych. Pani Pawela powołuje się tutaj na dane nieistniejącego Międzynarodowego Trybunału Naturalnej Sprawiedliwości. Ale niech was nie zmyli fakt, że taki trybunał nie istnieje w realnym świecie poza internetem! Dowody są niezbite.
Depopulacja odbywa się tak: za pomocą (zgadliście!) szczepionek i telefonii komórkowej mroczne siły wybierają polskie dziecko, które najlepiej nadaje się do ich celów. Wtedy cała rodzina tego dziecka „zaczyna odczuwać zaburzenia”, słyszy głosy, a lodówka w ich domu zaczyna warczeć. To ważny sygnał i nie ignorujcie go! Nie wolno w takim wypadku iść na policję lub do lekarza, bo oni – wiadomo, dla kogo pracują. Niestety – jak mówi pani Pawela – policja kieruje wtedy domowników do psychiatry, bo niesłusznie uważa ich za chorych psychicznie. To pułapka – ostrzega pani Ewa – bo wtedy rodzic, który słyszy głosy i warczy do niego lodówka dostaje diagnozę schizofrenii, a dzieci są mu odbierane.
A jeśli nie są, to rodzina się rozpada, a przy matce – jak ostrzega pani Ewa – złowieszczo pojawia się konkubent. Oczywistym jest, że konkubent jest agentem Nowego Porządku, byłym milicjantem (zawsze!!!) i jest opłacany w euro, by pozyskać względy matki upatrzonego dziecka. A potem bum! I dziecko trafia na handel.
Na to tylko czyhają mroczne siły.
Co się dzieje z tymi polskimi dziećmi? – pyta pani Ewa, pytam ja i pyta poseł Robert Majka w interpelacji do premiera polskiego rządu Mateusza Morawieckiego. Pani Ewa wie i mówi o tym głośno: te dzieci wywożone są do USA lub do Włoch. Właśnie tam, nie pytajcie dlaczego.
A w USA i we Włoszech to wiadomo jak jest i nie trzeba nikomu tłumaczyć: sami pedofile, kanibale i sataniści. – Dzieci stają się pokarmem mięsnym – słyszę na filmie z panią Ewą Pawelą.
Poseł Majka w swojej interpelacji do premiera powołuje się też na niejakiego Pawła Bednarza, który ma wstrząsające informacje o handlu polskimi dziećmi.
Tak, Paweł Bednarz też ma filmy na Youtube. Tak, też należą do kategorii szurniętych.
On z kolei forsuje teorię Pizzagate, co bawi mnie niezmiernie. Śmieję się, bo pan Paweł jest dowodem na działanie w praktyce idei globalizmu, z czym zaciekle walczy z kolei pani Ewa i poseł Robert Majka.
Pan Paweł złapał się na fake newsa z dalekiej Ameryki, którym teraz zaraża Polaków, niczym mikrofalówki w opowieściach Barrie Trowera.
Rozpuszczona w ramach żartu plotka o tym, że w USA istnieje pizzeria dla pedofilów, w której udziały ma Hillary Clinton doprowadziła do dramatycznych konsekwencji. Bo niestety nie tylko w Polsce szaleńcy mogą wypowiadać się w internecie.
Niektórzy (w tym ja) twierdzą, że afera Pizzagate była żartem trolli z portalu 4Chan, który wymknął się spod kontroli. Inni, że była politycznym fake newsem opłaconym przez sztab wyborczy Donalda Trumpa. W każdym razie w pizzerię dla pedofilów uwierzyły setki tysięcy, jeśli nie miliony Amerykanów i ten kretynizm przyczynił się do tego, że Trump wygrał wybory.
A było to tak: w samym sercu Waszyngtonu istnieje sponsorowana przez Hillary Clinton pizzeria Comet Ping Pong, w której bogaci pedofile mogą zamówić sobie dziecko z menu z pizzą. Dzieci pochodzą z całego świata i miały trafić do adopcji, ale dzięki knowaniom Iluminatów trafiły do piwnicy tej pizzerii. Wiara w te bzdury jest tak silna, że w grudniu 2016 uzbrojony w karabin AR-15 i Colta .38, 28-letni Edgar M. Welch wtargnął do pizzerii i wziął zakładników. Domagał się wypuszczenia z piwnicy gwałconych dzieci. Nikogo na szczęście nie zabił, został skazany na cztery lata więzienia. Do tej pory właściciel pizzerii i jego pracownicy otrzymują od wariatów pogróżki śmierci.
Teraz, po kilku latach, lubiący pizzę pedofile i włoscy kanibale stają się politycznym tematem w Polsce. Dzięki Ewie Paweli i Pawłowi Bednarzowi sprawą Pizzagate będzie musiał zająć się premier Morawiecki, bo Robert Majka jest posłem i za moje pieniądze ogląda filmiki w internecie i pisze interpelacje. Na interpelację Morawiecki zobowiązany jest odpowiedzieć w ciągu 21 dni i już nie mogę się doczekać, co napisze. Chciałbym też skromnie zauważyć, że urząd posła, jaki piastuje Robert Majka uprawnia go do przeprowadzenia debaty parlamentarnej na temat spisku Iluminatów, Reptilian i infradźwięków, którymi służby podglądają przez ścianę panią Ewę Pawelę.
To państwo nie jest nawet zbudowane z tektury, kurwa mać. To państwo zbudowane jest z folii aluminiowej, z której wariaci robią sobie czapeczki, by nie gadała do nich mikrofalówka!
A teraz wybaczcie – kończę, bo muszę zajrzeć do piwnicy. Ostatnio słyszałem tam Hillary Clinton zamawiającą pizzę z podwójnym serem i zamierzam przeprowadzić w swoim mieszkaniu badania pola elektro-wkurwienia, bo zaraz wybuchnę.
Życzę wam miłego wypełniania PIT za rok 2018. Niech wasze pieniądze godnie służą Darkowi z pływalni, posłowi Majce, Grześkowi Schetynie i jego koalicjantom oraz Jarkowi Kaczyńskiemu, który przy takiej – kurwa! – konkurencji będzie rządził chyba wiecznie.
Tekst powstał przy wsparciu Patronów.
A gdybyście i wy mieli ochotę rzucić we mnie monetą i wesprzeć moją pisaninę, to będę bardzo wdzięczny. Tu trochę o tym piszę. Jak chcecie, kliknijcie poniżej.
View Comments (17)
Omakobosko! Ja nie wiedziałam, że w takim pięknym kraju żyję!
Poczytajcie komentarze pod tym filmem na youtube.. W tym kraju chyba połowa społeczeństwa kwalifikuje się do wariatkowa.
A jak na mnie lodówka warczała w ostatnim czasie to nie szedłem ani na policję ani do lekarza, tylko ją rozmroziłem:D
Analizując artykuł spójrzmy,że
1.,,działacze partii" zawsze oczekują posad doskonały przykład PO -KO-SLD
2.Poseł Majka-chcąc zabłysnąć opiera swoją wiedzę o internet-kuriozum pytając o sprawy z neta Polski Rząd
3.Postać P.Bednarza jako przedstawiciel fundacji wiadomo,że jest mało wiary godny-jego życiorys jest zawiły oraz zachowanie i miejsca w których się znajduje są zagadką .
Nie ulega wątpliwości,że większość osób która jest w polityce dąży do partykularnych celów zapewniających byt swoim rodzinom,partyjnym znajomym,itd. poprzez układy oraz różnego rodzaju powiązania.Czas jednak aby wymienić stare elity rządzące na te które byłyby niezłomne i transparentne dążąc do realizacji polityki celów które winny być zgodne z wolą obywateli. Zwiększenia świadomości rządzących w rozumieniu woli obywateli w państwie poprzez zmianę ordynacji wyborczej JOW oraz wprowadzenie obligatoryjnego referendum pozwoli na sprawowanie kontroli obywateli nad władzą wraz z zaprzestaniem wypłacania partyjnych subwencji oraz wprowadzeniem odpowiedzialności za słowa i czyny Parlamentarzystów i urzędników.Polska powinna być krajem prawym a nie prywatnym folwarkiem partyjnych elit co widać w powyższym artykule.Niestety na szczeblu lokalnym jak i centralnym bywając w stolicy widzę stare partyjne twarze oraz młodych uczniów partyjnych prezesów które od komuny są ustawione i tak sobie grają za nasze pieniądze od subwencji,poprzez wyprowadzanie funduszy na różne cele popisowe oraz rozdzielanie posad spółek skarbu państwa aby pokazać TKM i wy nie ruszacie waszych a my waszych i tak od wyborów do wyborów...Taka sytuacja sojuszu partyjnego!
Mam nadzieję, że przed wypluciem kolejnego podobnie rzetelnego artykułu chociaż zgłębisz odrobinę temat. Tu masz link do badania odnośnie stosowania soli aluminium w szczepionkach. Dwa ostatnie zdania:
We found no evidence that aluminium salts in vaccines cause any serious or long-lasting adverse events. Despite a lack of good-quality evidence we do not recommend that any further research on this topic is undertaken.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/14871632
Amelinium jest w szczepionkach, nie znasz się!
Ale o co Ci chodzi?
Zrobiłeś mi dzień 🤣🤣🤣 Dzięki!
Mały błąd: "W latach 2015-1018 Majka był też sędzią Trybunału Stanu."
Cząstki cofające się w czasie (tachiony) póki co istnieją tylko w teorii. :)
Racja, dzięki :)
Jacy wyborcy, takie p.Osły.
A mimo to nie wierzę, że z narodem jest AŻ TAK źle. Wierzę, że normalni nie idą na wyborów, nie kandydują - bo się brzydzą całym tym bagnem, a nie dlatego, że ich w ogóle nie ma. Wierzę, że w końcu ten wkurw się skumuluje, ci normalni się przełamią, założą własną partię (nazwa "Kurwa Mać" - czy nie byłaby piękna?), zdobędą większość konstytucyjną i uporządkują kraj tak, żeby w końcu było normalnie...
„Dzieci stają się pokarmem mięsnym” – wszystko gra, zdziwiłabym się, gdyby stawały się pokarmem wegańskim. Możemy więc uspokoić panią Ewę et consortes.
Po raz pierwszy wpis Borsuka był dla mnie fizycznie bolesny w czytaniu.